PRAWA AUTORSKIE!

Wszystko co jest publikowane na tym blogu jest na mojego autorstwa (chyba, że zaznaczono inaczej). KOPIOWANIE FRAGMENTÓW LUB CAŁOŚCI MOICH POSTÓW ZABRONIONE!

20 stycznia 2013

On jest

Współcześnie Bóg spychany jest na margines, wielu zwraca się do Niego dopiero, gdy jego problemy, choroba osiągnęły takie stadium, że nic już nie można poradzić. Ja pragnę tego by Bóg kierował moim życiem, bo jeżeli On jest na pierwszym miejscu, to wszystko będzie na swoim miejscu.

Aktualnie wszędzie propagowany jest ateizm i wszystko co z nim związane, wystarczy spojrzeć na popularne strony internetowe na które każdy może wrzucić własny obrazek, jeśli posiada konto. Rzadko kiedy pojawiają się wzmianki o Bogu, częściej pojawiają się treści ateistyczne, bądź obrażające wiarę.  Czasami przeglądam te strony i jest mi bardzo często przykro, że ludzie aż tak bardzo Boga negują. Co Bóg im zrobił?

Coraz częściej w Kościele pojawiają się niewierzący praktykujący, nie wierzę, bo w co mam wierzyć, ale do kościoła chodzę, bo co powiedzą sąsiedzi. Wielu młodych ludzi w moim wieku nie chodzi do kościoła, bo księża są tacy i owacy, a przecież nie mamy chodzić do kościoła dla księży, ale dla Boga. 

W dzisiejszej Ewangelii czytamy o cudzie Chrystusa na weselu w Kanie Galilejskiej, o pierwszym cudzie Mesjasza, może Ty wciąż czekasz na ten cud, na swoją Kanę. Jeśli wierzysz możesz być pewien, że On do Ciebie przyjdzie, odmieni Twoje życie.

Błogosławionej Niedzieli!

06 stycznia 2013

W "Trzech króli" o wierze...

Dzisiaj święto Objawienia Pańskiego, nie będę pisała o trzech mędrcach, królach Kasprze, Melchiorze i Baltazarze, choć jeszcze dzisiaj rano miałam taki plan, ale jak zawsze Ten z Góry podpowiedział mi inny temat na to szczególne święto. W dzień, w który Zbawiciel objawił się po raz pierwszy osobom, którzy nigdy nie słyszeli o Bogu, a ja pragnę powiedzieć dzisiaj o wierze w wróżby, zabobony, horoskopy.

Trzeba przyznać, że w dzisiejszych czasach wiara w horoskopy i wróżenie sobie dla zabawy jest rzeczą dość powszechną i niewiara w nie spotyka się z dziwnymi pytaniami - przynajmniej jak się z takimi spotkałam mówiąc, że nie czytam horoskopów, bo co, i tak nie wierzę w to, że np. we wtorek wieczorem spotkam uroczego bruneta. Nowy Rok to idealny czas na przeczytanie horoskopu, bo przecież muszę wiedzieć co przydarzy mi się w tym nowym roku, czy będzie lepszy niż te poprzedni, czy gorszy.

Z artykułu zamieszczonego w  "Gościu Niedzielnym" 01/2013:
Gdy prowadzono badania nad sprawdzalnością horoskopów, okazywało się, że sprawdzają się one w takiej samej mierze zarówno wtedy, gdy czyta się horoskop swój, jak i wtedy, gdy zapoznaje się z przeznaczonym dla kogoś innego. Cała sztuka pisania horoskopów nie polega bowiem na tym, żeby cokolwiek przepowiedzieć, tylko na tym, by pasowało wszystkim i w każdej sytuacji.
Współcześnie istnieją liczne kanały, które poświęcają swój program wyłącznie wróżbom z kart tarota, szklanej kuli i czy innych sposobów. Często spotyka się pytanie: "Spod jakiego znaku zodiaku jesteś?", a jakie to ma znaczenie, dla mnie ważniejsze jest w jakim dniu się urodziłam, a nie spod jakiego znaku jestem, może też dlatego, że urodzona jestem w uroczystość Niepokalnego Poczęcia Najświętszej Maryji Panny. Gość Niedzielny podaje, że odpowiedź chrześcijanina powinna brzmieć: "Spod znaku krzyża, a ty?", bo trzeba przyznać, że wiara w to, że układ gwiazd może wpływać na nasze życie to zabobon, czy chcemy w to uwierzyć czy też nie. Niektórzy uważają, że czytanie horoskopów, czy też chodzenie do wróżki to nic złego, a jednak jest to już sposób na otwarcie furtki Szatanowi, a to niestety do niczego dobrego nie doprowadzi. Jeżeli chodzi o horoskopy, które w czasie nowego roku cieszą się ogromnym zainteresowaniem to bardzo często zdarza się tak, że są wymyślone i nijak mają się do naszej przyszłości, o czym można przeczytać w wyżej wymienionym przez mnie cytacie z artykułu.

Działania magiczne, wszelakie, które pozornie służą dobru, są  złe. W dzisiejszym kazaniu ksiądz przytoczył świadectwo kobiety, która była wróżką. Właśnie to świadectwo stało się zalążkiem tego postu. Kobieta ta tak bardzo "wciągnęła" się w wróżenie, że nie wychodziła z domu bez powróżenia sobie, zmieniło się to chwili gdy musiała zająć chorą matką, poszła do spowiedzi, a po spowiedziach zaczęła wyrzucać magiczne przedmioty i modliła się by nikt ich nie znalazł.
Nie mówię, że sama nigdy horoskopów nie czytałam, bo pamiętam jak jeszcze będąc parę dobrych lat temu na koloniach czytałam taki horoskop, ale dla żartu, nigdy specjalnie nie wierzyłam w to co tam piszę. Nie mogłam, bo przecież Ten z Góry nad mną czuwał. W swoim życiu miałam styczność z wróżbami, co trochę odbiło się na moim duchowym funkcjonowaniu, kiedyś o tym opowiem.

Spotykam się często z wyśmianiem, gdy mówię, że nie wierzę w to, że np. gdy czarny kot przebiega drogę to będę miała pecha, bo mam w domu czarnego kota i gdy jest w domu drogę przechodzi mi conajmniej 10 razy i żyję. To czy coś się spełni, czy też nie zależy własnie od tego czy w to wierzę, jeśli wierzę, to istnieje już taka siła, żeby to coś złego nam się przydarzyło, skoro tak bardzo tego chcę. Tak zakończę, ale zostawię pytanie:
Czy rzeczywiście wiara w zabobony/horoskopy daje mi coś w życiu?



 

03 stycznia 2013

O Bożych planach na Nowy Rok

Miałam ten post początkowo napisać 31 grudnia, ale Ten z Góry sprawił mi niespodziankę i pomógł mi wybrać się z przyjaciółmi na Hobbita do kina, a po powrocie szykowałam się na zabawę sylwestrową. 1 stycznia również chciałam napisać co nie co, ale mój umysł mówił kategoryczne: "Nie" na wszystko. Zmęczenie dało górę, a był taki piękny dzień na napisanie o bożych planach na rok 2013, bo przecież było to Świętej Bożej Rodzicielki, ale piszę teraz już po północy, a więc 3 stycznia. Nie chcę podsumowywać swojego minionego 2012 roku, bowiem był to rok wielu prób.

A jaki chciałabym by był rok 2013?
Moja ciocia powiedziała, że "13" wcale nie musi być pechowa, bo przecież "13" to liczba związana z objawieniami fatimskimi. Opowiem tutaj o swoich bożych planach na nowy roczek, na co zresztą wskazuje tytuł postu.

Po swoim szukaniu miejsca w Kościele i swoich porekolekcyjnych postanowieniach chciałbym dalej trwać w Ruchu Światło - Życie, ale przede wszystkim chciałabym wziąć udział w jakiś rekolekcjach dla Diakonii, myślałam na ORD (Oaza Rekolekcyjna Diakonii), dobrze byłoby pojechać również na KODA (Kurs Oazowy Dla Animatorów), ale ja wciąż nie mogę się do tego przemóc, ale jak będę miała jechać Ten z Góry tak sprawi, wiem, że nie będę mogła pojechać na KODĘ w czasie ferii, gdyż ze smutkiem to przyznaje nie mam takich typowych ferii. Poza "oazowymi" planami chciałabym również wreszcie po kilku latach zbierania się (rok temu było tak blisko) pojechać na Lednicę, zobaczymy co z tego wyniknie w tym roku. Rozpoczął się Rok Wiary, a więc chciałabym pochylić się nad swoją wiarą, pokonać to co we mnie jeszcze ciemne i niedoskonałe, to dobry czas. Chciałabym zakupić parę "bożych" książek, o ile można tak powiedzieć, na mojej liście jest Youcat, czyli Katechizm Kościoła Katolickiego dla młodych ludzi oraz może jakaś  książkę Szymona Hołowni. Na swojej półce mam książkę ks. Wojciecha Danielskiego Pana mojego spotykam...w słowie i sakramencie, zaczęłam ją czytać, ale nie mogę skończyć, może właśnie ten 2013 pozwoli mi usiąść i zagłębić się w tą książkę. Kolejnym z "postanowień" to częściej czytać Pismo Święte, mam Biblię w komórce, co może być znacznym ułatwieniem. Nie mówię, że nie czytam Słowa Bożego, bo staram się każdego dnia żyć Ewangelią z danego dnia, ale pragnę jeszcze więcej wyciągnąć ze Słów Boga Żywego.


Jaki okaże się dla mnie ten rok, okaże się wkrótce, na razie po zakończeniu starego roku czuje się radosna, wypełniona po brzegi bożym zapałem i radością. Otworzyłam całe swoje serce na Chrystusa i czuję się szczęśliwa, choć przecież jeszcze tak wiele bym chciała osiągnąć, ale wiem, że Ten z Góry, wie co robi. Niech ten rok będzie rokiem błogosławionym! Tego wam życzę! Błogosławionego roku 2013!